środa, 1 maja 2013

Radosław

Byłem na wojnie. I to nie byle jakiej. Karabiny, furażerki, mundury, sanitariuszki, ranni, Motyl i oczywiście pułkownik Radosław. Ekstremalne warunki pracy, niebezpieczne ruiny i niebezpieczne dresy awanturujące się o o bycie dresem. Ja w swojej śmiesznej garderobie z równie śmiesznym asystentem Robertem staraliśmy się nie pogubić wśród ogromnej ilości kostiumów, furażerek, panterek, butów, pasów i opasek. Zmarznięty przypomniałem sobie o zupie myśliwych, wojskowych i chorowitych, zupie która rozgrzewa, ma konkretny męski smak i jest bardzo gorąca. Brakuje tylko broni za pasem i ruszamy do ataku. Gorzka jako Szarik, Pio jako pułkownik Motyl i ja jako sanitariuszka z kapłonem w menaszce. Jest radość, jest moc, jest drużyna.

Kapłon


Przepis na kapłon 

1 komentarz: